Więc postanowiłam, że spróbuje. Do tej pory z filcem miałam bardzo mało wspólnego, nie robiłam nic. W tym roku, albo zwariowałam, albo dostałam natchnienia, bo postanowiłam chwycić się wielu innych technik, w tym również filcu. Dla synka mojej koleżanki powstała girlanda z imieniem. Strasznie podobają mi się takie girlandy. Mój synek również dostał taką w prezencie, a piękne girlandy tworzy Karolina z Crafto-landii.
Kto jednak nie próbuje, ten nic nie wie, więc spróbowałam. Może najpiękniejsza nie jest, ale jestem z niej zadowolona :P Kolorystycznie dobrałam ją do koleżanki, bo szaleje za kolorem niebieskim, choć lekki akcent morskiej zieleni tez mi się wkradł :P
w życiu podobno trzeba wszytskiego spróbowac :)
OdpowiedzUsuńliterki wyszly super :) a ten "motór' jak marzenie :0 chcialabym taki oj chciala ;)
i kolory w sam raz dla chlopca - małego rajdowcy :)
pozdrawiam
No brawo! Według mnie debiut bardzo udany:)
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz to super wyszło:) i jeszcze te bruuumm, bruuuummmm :) extra:)
OdpowiedzUsuńNo, kochana - to poszalałaś! Debiut fantastyczny;) Te pojazdy to też spod Twojej reki? Super;))
OdpowiedzUsuńA odpowiadając na Twoje zaprzeszłe pytanie skąd biorę pomysły - odpowiadam,że z głowy, czyli z niczego;))
Z tej perspektywy wygląda super :) I te autka, przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńPięknie! Jest cudna:))))
OdpowiedzUsuńŚliczna jest
OdpowiedzUsuńJak tylko nasza pchełka będzie miałą własny kąt napewno skorzystam z ponmysłu
OdpowiedzUsuńArusiowi się podobają napisy i wiszą nad łóżeczkiem:)
OdpowiedzUsuńBuziaki i jeszcze raz bardzo dziękujemy:)
Jesteś Koffanaaaa:)